Poczucie bezpieczeństwa, czy bezpieczeństwo? Po czym poznamy że system sięgną dna? Może myślisz że szpital będzie zamknięty, może myślisz, że wstrzymane będą przyjęcia? Nie… Tak się nie stanie bo zawsze będzie jakiś dyrektor który …
„D.: Chce pan się tu jeszcze uczyć, czy już pożegnamy się zaraz?
F.: Znaczy, jeżeli pan dyrektor uważa…
D.: Do czego się pan odnosi? Gdzie tu jest napisane coś o rezydentach? Dyrektora szpitala obowiązkiem jest zabezpieczyć ciągłość diagnostyczno-leczniczą pacjentów. (…) I pana g… to interesuje, jakimi sposobami to robi.
Pan się wp…la nie w to, co potrzeba. Teraz pan może sobie opisać i powiedzieć, a ja się zastanowię (…) jak panu ulżyć w specjalizacji. Ja posłużę się tym pańskim pismem. (…) Które nie ma żadnego związku z działalnością związkową, ponieważ ja też byłem związkowcem i związkowiec dobrze pojęty występuję w interesie oczywiście pracowników”
W 2018 roku umarło 414 tysięcy Polaków. To największa w powojennej historii Polski roczna liczba zgonów. Dane pochodzą z oficjalnych raportów NIZP-PZH…
Szanowny Panie Ministrze.
Chciałbym przypomnieć Panu pewne zdarzenie z przed kilku lat.
2013 r. Gorzów Wielkopolski, młoda lekarz rezydent będąca w trakcie specjalizacji pisze pismo do przełożonego, że sytuacja w szpitalu i na SOR zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Przełożona – ordynator prosi ją o wycofanie pisma, a gdy to następuje do akcji wkracza dyrektor szpitala… jednak nie po to aby wyeliminować patologię, ale aby wyeliminować młodą Panią doktor. Wtedy tylko domyślałem się jak mogła wyglądać rozmowa pomiędzy dyrektorem – a pracownikiem zgłaszającym problem organizacyjny zagrażający pacjentom. Po rozmowie lekarz rezydent uświadomiła sobie, że sytuacja nie ulegnie zmianie. W akcie desperacji i z poczucia obowiązku względem pacjentów, Pani doktor zwołała konferencję prasową na której ostrzegała pacjentów : „w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie jest dla was niebezpiecznie”.
Ten komunikat zburzył misternie budowany mit o zapewnionym przez system poczuciu bezpieczeństwa pacjenta. Cena jaką za to zapłaciła była wysoka. Pani doktor która ukończyła Uniwersytet Medyczny z wyróżnieniem – specjalizacji już nie dokończyła. Ostracyzm środowiska to nie wszystko, nie wstawił się za nią – finansujący specjalizację – ówczesny minister zdrowia (z PO), nie wstawił się za nią również wojewoda będący organem prowadzącym szpital, a pacjenci? Pacjenci przez jakiś czas, jeśli mogli unikali po prostu SOR gorzowskiego szpitala.
2019 r. Bydgoszcz. Młody lekarz rezydent w trakcie specjalizacji, będący równocześnie członkiem zarządu terenowego oddziału OZZL – pisze pismo do instytucji zajmujących się nadzorem nad prawidłową działalnością szpitala, informując, że nieprawidłowości w placówce zagrażają bezpieczeństwu pacjentów… Do akcji bezzwłocznie przystąpił dyrektor d.s. leczniczych bydgoskiego szpitala i … nie przebierając w słowach, posuwając się nawet do bezpośrednich gróźb w stosunku do młodego lekarza – informuje go, że zrobi wszystko, aby pozbyć się niepokornego lekarza. Dowiedzieliśmy się o tym po opublikowaniu przez OZZL w internecie nagrania „ze spotkania”. Tym razem lekarz rezydent ma jednak wsparcie organizacji związkowej, jednak podobnie jak w 2013 r. brakuje wsparcia Ministra Zdrowia (tym razem PiS) i organu prowadzącego szpital (Rektor Uniwersytetu)…
Dwie analogiczne sytuacje na przestrzeni ponad pięciu lat. Dwóch młodych lekarzy, którzy na światło dzienne wydobyli z szafy widmo śmierci w szpitalu – śmierci nie z powodu choroby jako takiej, ale z powodu zapaści organizacyjnej systemu i szpitali w takim systemie działających.
Dla nas pacjentów działania podjęte przez dyrektorów (2013/2019) i niepodjęte przez Ministrów Zdrowia (PO / PiS) dają do myślenia:
– od lat nie jest lepiej, a nawet gorzej co potwierdza statystyka zgonów GUS…
– osoby które stają się „sygnalistami” wskazującymi na patologię w ochronie zdrowia są eliminowane, skazuje się je nie tylko na ostracyzm środowiska, ale wręcz uniemożliwia rozwój zawodowy, przez co stają się przykładem dla innych, aby zastanowili się nad konsekwencjami wyłamania się z „plemiennej wspólnoty”.
– bez względu czy jest to szpital wojewódzki, uniwersytecki czy powiatowy – wszędzie ukrywa się zapaść organizacyjną, która zagraża zdrowiu i życiu pacjentów…
– nie będzie lepiej dopóki nie odbuduje się zaufania pomiędzy lekarzem a pacjentem. Jednak zaufanie można odbudować tylko dzięki wyeliminowaniu patologii, a nie poprzez ukrywanie organizacyjnej zapaści.
Jak się potoczą dalsze losy dr. Fiałka, czy tak jak dr Małgosi? Czy Pan jako Minister Zdrowia również należy do „wspólnoty plemiennej”, czy zależy Panu jedynie na bezpieczeństwie pacjentów, czy raczej na tworzeniu złudnego poczucia bezpieczeństwa, bo to są dwie zupełnie różne sprawy. – Do tworzenia poczucia bezpieczeństwa pacjenta wystarczy dobry PR, oraz „zamordyzm”, aby na światło dzienne nie wypływały ludzkie dramaty. Jednak do zapewnienia bezpieczeństwa pacjenta potrzeba czegoś o wiele więcej – potrzeba odwagi, wysiłku, determinacji. Tego można nauczyć się od młodych lekarzy… Pan też kiedyś był młodym lekarzem. Pamięta Pan Panie Ministrze jak to jest? Co zostało Panu z tych młodych lat? Czy byłby Pan w stanie w tak zdecydowany sposób przeciwstawić się przełożonemu, który z pełną świadomością ignorował by informacje o wystąpieniu zagrożenia dla pacjentów?
Ja jestem wdzięczy i dziękuję doktor Gosia Marczewska i doktorowi Bartek Fiałek za to że są, za to że swoją postawą świadczą o tym że bycie lekarzem to nie tylko posiadanie ogromnej wiedzy, ale również posiadanie niezłomnego charakteru opartego na wartościach moralnych. Dziękuję Wam za to, że jesteście. Nigdy się nie zmieniajcie.
P.s Już dzisiaj wiadomo, że doktor Fiałek został pozbawiony dyżurów na SOR…